Strona główna Luźna Guma 5 płyt do koszenia trawnika i rozpalania grilla

5 płyt do koszenia trawnika i rozpalania grilla

700
2

Weekend. Ładna pogoda, tylko niebo trochę zachmurzone. Można kosić trawę, można urządzić grylla bożego. Drzwi w samochodzie na oścież, wietrzy się tapicerka. Nie włączaj Radia ZET – dlaczego masz być taki, jak wszyscy? Odpalaj bluetooth, odpalaj Spotify i jedziemy z tematem.

1. Wanda – Amore (2014)

Melodyjny, nostalgiczny retro rock z Austrii, który mógłby polecieć zarówno na Oktoberfeście jak i na Openerze. Przyjemnie buja. Niestety, zarabiasz +10 do wkurwienia patriotycznych sąsiadów z nieprzyjemnymi doświadczeniami emigracyjnymi, bo puszczasz z głośników jakieś szwabskie darcie mordy. Może sobie jeszcze flagę Unii Europejskiej wywieś, idioto. Kiepski początek, ale nie martw, się byku, zaraz się poprawisz!

2. Tilt – Tilt (1988)

Również przyjemnie i nostalgicznie, a przy tym nie tak bardzo normicko, gdybyś miał puszczać album Lady Pank. Nie grają tego w radiu, więc wychodzisz na znawcę polskiej sceny alternatywnej. A jak wjedzie „Mówię ci, że”, to już w ogóle nastrój zrobi się trochę filozoficzno-solidarnościowy i wszyscy uznają cię za mądrego gościa. +10 do szacunku u sąsiadów powyżej czterdziestki, którzy pamiętają PRL i czasy transformacji.

3. Kaz Bałagane – B&B Warsaw (2023)

Taneczne polskie rapsy dla ludzi z ambiwalentnym stosunkiem do polskiej rap sceny. Ani nie wychodzisz na hip-hopowego ultrasa, ani na muzycznego ignoranta. +10 do szacunku u lokalnych gówniarzy. Sąsiedzi będą patrzeć się na ciebie dziwnie, ale będą też tupać nóżką. Jak poleci wzruszająca historia z numeru „Ostatnia guma”, taki working class anthem, to na pewno sobie pomyślą, żeś może trochę ekscentryczny, ale w sumie równy chłop.

4. Turnstile – Glow On (2021)

Niby proste gitarowe granie, ale też riffy jak w Rage Against the Machine i bajer jak u Jane’s Addiction i jakieś dziwne przerywniki. Różowy hardcore, słoneczny vibe, humor gituwa. Sąsiedzi pomyślą, że może jeszcze, kurwa, ubierzesz zaraz Conversy, oversajzowy T-shirt i zaczniesz popylać na deskorolce waszą lokalną drogą powiatową. -10 od powszechnego szacunku, no trudno.

5. Składanka Polski Eurodance do jazdy Polonezem i nie tylko z YouTube

Energetyzujący dziki bauns. Trochę nostalgicznie, trochę bekowo. To nie jest miałkie nowofalowe disco-polo, jakiego ostatnio wiele. To jest polska duchologia i muzyczna awangarda. W jednej piosence laska śpiewa o tym, że „w pustym kościele gorąco modliła się”, więc słuchając tej składanki wychodzisz na człowieka z wartościami. W oczach sąsiadów stajesz się sztywniutką mordą, szczególnie u tych, którzy wywijali na dyskotekach we wczesnych latach 90. i trzymają pirackie kasety w zakamarkach meblościanki. +10 do powszechnego szacunku, nadrabiasz straty po zagranicznych szarpidrutach.

BONUS

Jak już masz ułożoną playlistę, to możesz przyrządzić PSZNĄ sałatkę ziemniaczaną!

Składniki:

  • 0,5 kg młodych ziemniaków
  • pęczek rzodkiewek
  • pół słoiczka marynowanego czosnku
  • 1 średniej wielkości cebula cukrowa
  • pęczek koperku
  • 2 łyżki majonezu
  • 4 łyżki jogurtu greckiego
  • 3 ząbki czosnku
  • sól i pieprz

Ziemniaki gotujemy. Następnie czekamy, aż wystygną i kroimy w kostkę. Dodajemy pokrojoną w plasterki rzodkiewkę, cebulę pokrojoną w połplasterki, czosnek marynowany przekrojony na pół i posiekany koperek. Całość mieszamy z sosem czosnkowym, czyli połączeniu majonezu z jogurtem greckim, czosnkiem, solą i pieprzem. Sałatka musi się tuszyć godzinę w lodówce. Świetnie pasuje do grillowanych mięs i doskonale sprawdza się jako zamiennik chleba.

Smacznego!

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj